2011年10月29日 星期六
2011年10月18日 星期二
Śliczny wygląd to nie wszystko, czyli recenzja eyelinera Landbis By ladyinpurplee
Moje Piękne,
jak obiecałam tak mam dla Was recenzję produktu, który uważam za bubel. Nie jest to jednak kosmetyk mający same minusy i taki, którego nie da się używać. Ja jednak dążę do tego żeby mieć takie łakocie, które by mnie zadowalały, a nie żebym ja musiała się zadowalać na siłę.
Jakiś czas temu w ramach współpracy otrzymałam kolejną przesyłkę od KKCenterHK. Tym razem do wypróbowania wybrałam sobie czarną kredkę od Landbis - Red Dot Ribbon Pencil Eyeliner.
Tak, przyznaję. Poleciałam na opakowanie ;) Moim zdaniem jest po prostu przeurocze i z tego właśnie powodu postanowiłam wypróbować tą kredkę. Jakie wrażenia?
Co obiecuje producent? Według niego jest to kosmetyk idealny do robienia cieńszych kresek, które przez cały dzień utrzymają się na powiece bez żadnych defektów i to bez różnicy jakie mamy powieki.
Co ja sądzę?
Zacznę od tego, że do plusów należy fakt, iż jest to kredka wykręcana. Czyli temperowanie mamy już z głowy. Faktycznie można nią narysować cienkie kreski bez większego problemu. Jednak dalej już zaczynają się schody. Czemu? Weźmy pod lupę kolor. Niestety nie jest to taka czerń jakiej bym sobie życzyła. Przy choćby kredce z Essence czy eyelinerze z Wibo wypada naprawde blado. Żeby uzyskać jakąś porządnie widoczną kreskę trzeba się trochę namachać.
Jak widzicie kreska jest szczerze mówiąc licha. Bardzo daleko do efektu jaki możemy uzyskać np. SuperShockiem z Avonu. Dodatkowo chociaż samo operowanie kredką jest łatwe to efekt nie wygląda dobrze, bo kreska nie chce wyjść całkiem równa. A jak z trwałością? Bez bazy jest naprawde źle. Nie dość, że kreska się odbija to jeszcze bardzo szybko się rozmazuje. Z bazą jest jest już lepiej, ale nawet używając jej możemy zapomnieć o tym, że makijaż będzie idealny choćby przez pół dnia! Niestety już po jakiś 5 godzinach kreska jest rozmazana i nie wygląda dobrze. Dla mnie ten produkt od Landbis jest gorzej niż przeciętny, ale ze względu na cudne opakowanie postanowiłam znaleźć jakieś zastosowanie dla niego. Wbrew pozorom kredka całkiem nieźle sobie radzi jako pewnego rodzaju baza do przyciemniania cieni. Wykorzystywałam ją do zewnętrznego kącika w mocniejszych makijażach i efekt był naprawde dobry. Mimo, że na górnej mnie zawodzi to na dolnej linii rzęs już jest dużo lepiej. Wystarczy ją lekko rozmazać i mgielka gotowa.
Czy polecam? Nie. Chyba, że wyjątkowo podoba Wam się design i wiecie, że znajdziecie dla niej jakieś zastosowanie ;)
Thank you, ladyinpurplee
Check out ladyinpurplee blog
http://ladyinpurplee.blogspot.com/2011/09/sliczny-wyglad-to-nie-wszystko-czyli.html
jak obiecałam tak mam dla Was recenzję produktu, który uważam za bubel. Nie jest to jednak kosmetyk mający same minusy i taki, którego nie da się używać. Ja jednak dążę do tego żeby mieć takie łakocie, które by mnie zadowalały, a nie żebym ja musiała się zadowalać na siłę.
Jakiś czas temu w ramach współpracy otrzymałam kolejną przesyłkę od KKCenterHK. Tym razem do wypróbowania wybrałam sobie czarną kredkę od Landbis - Red Dot Ribbon Pencil Eyeliner.
Tak, przyznaję. Poleciałam na opakowanie ;) Moim zdaniem jest po prostu przeurocze i z tego właśnie powodu postanowiłam wypróbować tą kredkę. Jakie wrażenia?
Co obiecuje producent? Według niego jest to kosmetyk idealny do robienia cieńszych kresek, które przez cały dzień utrzymają się na powiece bez żadnych defektów i to bez różnicy jakie mamy powieki.
Co ja sądzę?
Zacznę od tego, że do plusów należy fakt, iż jest to kredka wykręcana. Czyli temperowanie mamy już z głowy. Faktycznie można nią narysować cienkie kreski bez większego problemu. Jednak dalej już zaczynają się schody. Czemu? Weźmy pod lupę kolor. Niestety nie jest to taka czerń jakiej bym sobie życzyła. Przy choćby kredce z Essence czy eyelinerze z Wibo wypada naprawde blado. Żeby uzyskać jakąś porządnie widoczną kreskę trzeba się trochę namachać.
Jak widzicie kreska jest szczerze mówiąc licha. Bardzo daleko do efektu jaki możemy uzyskać np. SuperShockiem z Avonu. Dodatkowo chociaż samo operowanie kredką jest łatwe to efekt nie wygląda dobrze, bo kreska nie chce wyjść całkiem równa. A jak z trwałością? Bez bazy jest naprawde źle. Nie dość, że kreska się odbija to jeszcze bardzo szybko się rozmazuje. Z bazą jest jest już lepiej, ale nawet używając jej możemy zapomnieć o tym, że makijaż będzie idealny choćby przez pół dnia! Niestety już po jakiś 5 godzinach kreska jest rozmazana i nie wygląda dobrze. Dla mnie ten produkt od Landbis jest gorzej niż przeciętny, ale ze względu na cudne opakowanie postanowiłam znaleźć jakieś zastosowanie dla niego. Wbrew pozorom kredka całkiem nieźle sobie radzi jako pewnego rodzaju baza do przyciemniania cieni. Wykorzystywałam ją do zewnętrznego kącika w mocniejszych makijażach i efekt był naprawde dobry. Mimo, że na górnej mnie zawodzi to na dolnej linii rzęs już jest dużo lepiej. Wystarczy ją lekko rozmazać i mgielka gotowa.
Czy polecam? Nie. Chyba, że wyjątkowo podoba Wam się design i wiecie, że znajdziecie dla niej jakieś zastosowanie ;)
Produkt został wysłany do mnie przez PR, ale nie wpływa to w żaden sposób na moją opinię.
P.S. Jak widzicie na blogu trwa remont. Nie wiem jeszcze jaki będzie jego wynik, ale dam Wam znać jak już zostanie uzyskany ostateczny wygląd ;)
Thank you, ladyinpurplee
Check out ladyinpurplee blog
http://ladyinpurplee.blogspot.com/2011/09/sliczny-wyglad-to-nie-wszystko-czyli.html
Look Book – KKCenterhk WALES 20 Color Eyeshadow Blush Make Up Palette By wiseshe
Tropical Green Look :-
Hi beauties
I recently received my nyx giveaway prize and was double happy to see a 20 pc eye shadow and blush palette along with the prizes Ana is soooo bighearted that she gave me this palette from KKcenterhk , and I thought to use that palette for this look You can check out this palette here okay first lets see the palette :-
I just loved the teal green and blue along with other pretty shades in the palette
So let’s start with the tutorial
Oks first of all sorry for tired eyes and bushy eyebrows K I was soo preoccupied and busy with shifting and all , so didn’t get time to get it neat Anyways I was so anxious to do a look with this palette that I just ignored my tired eyes and eyebrows I used shadow no. 1 (a beautiful shimmery green color) on a flat shading brush, and starting from the outer corner packed it and stopped in the center of the eye. Then using the shadow no.2 I started placing the color from the inner corner and merging it with the previous color.
Step 2:- Create depth using black eye shadow and line your eyes
Then using a pointed crease brush I picked very slight amount of shadow no.3 and blended it just over the green’s . You can skip this if you want, but I have to add a bit of depth and create a socket area (in my case) . Then using a blue eyeliner stick I drew a line along my lashes, and using an small angled stiff brush pushed the eyeliner outwards. Using the same brush I packed on some shadow no.4 on top of the blue eyeliner.
Finally curled my lashes, used mascara, and lined my eyes using the same blue eyeliner. I’m not wearing any foundation, just Used the shade no.5 as blush Following is the final look
Products used :-
- Shades no.1,2,3,4 (for eyes)
- Shade no.5 (for blush)
- Maybelline Define-A-Lash Mascara
- Jordana EasyLiner For eyes Sterling blue (as liner and on waterline)
- Maybelline Water Shine Extra Volume Lipgloss (Full Bodied Wine)
Godbless
You can check out the eyeshadow palette here again
You might like reading these also:-
- How To Increase Nail Growth
- Make Up Suggestions For Mature Skin
- 3 Body Shop Love Gloss Photos & Swatches
- Body Shop Brow & Liner Kit Review (Dark Brown/Black)
- How To Make Eyes Look Brighter
- MAC Dark Diversion Fluidline Review & Swatches
- Prickly heat Rash problem solution
Thank you, wiseshe
Check out wiseshe blog
http://www.wiseshe.com/2011/09/look-book-kkcenterhk-wales-20-color-eyeshadow-blush-make-up-palette.html
Niczym rajski ptak By rebellious-lady
Jak już wspominałam we wcześniejszym poście, nawiązałam współpracę z firmą KKCenterHK, która ma w swoim asortymencie sztuczne rzęsy, ozdoby do paznokci i kosmetyki kolorowe. Bardzo się cieszę, ponieważ jest to moja pierwsza współpraca i czuję, że moja praca została doceniona :)
Paczka nadana była AŻ z Hong Kongu, ale przyleciała cała i zdrowa. Opakowanie rzęs jest bardzo solidne jak na tego typu pudełka, mamy pewność, że nic się z nimi nie stanie. Ale teraz najważniejsze - co kryje owo pudełko?
Fantastyczne rzęsy zakończone pomarańczowym piórkiem. Wybrałam je, ponieważ na pewno świetnie będą wyglądać w karnawale czy innej imprezie.
Co do jakości - uważam, że to jedne z lepszych rzęs jakie trzymałam w dłoniach. Choć nie próbowałam tych od Inglota czy firm stricte produkujących rzęsy, uważam że są elastyczne i łatwo dopasować je do kształtu oka. Są dość długie, może tego nie widać na zdjęciach, bo mam w miarę długie naturalne.
Podsumowując, jeśli macie ochotę wypróbować rzęsy od KKCenterHK, to serdecznie polecam! Dobrze wykonane powinny posłużyć na wiele eksperymentów makijażowych.
Bardzo dziękuję firmie KKCenterHK za współpracę i świetny kontakt. Fakt, że produkt był sponsorowany nie wpływa w żaden sposób na moją opinię.
PS Wybaczcie mi wszystkie niedociągnięcia w przyklejaniu rzęs, ale ostatnio jestem na maxa zabiegana i musiałam naprawdę się streszczać. Zaraz wracam do obowiązków ;)
peace&love,
Rebellious lady
Thank you, rebellious-lady
Check out rebellious-lady blog
http://rebellious-lady.blogspot.com/2011/09/niczym-rajski-ptak.html
KKcenterHK - recenzja peruki Gill By katalina-sugarspice
Hej, Misiaki!!!
Thank you, katalina-sugarspice
Check out katalina-sugarspice blog
http://katalina-sugarspice.blogspot.com/2011/09/kkcenterhk-recenzja-peruki-gill.html
Tym razem nie będzie efektu niespodzianki, ponieważ już Wam sygnalizowałam, że stałam się dumną posiadaczką "włosów instant" ;). Był to kolejny produkt, który otrzymałam do przetestowania ze sklepu KKcenterHK.
Bardzo się ucieszyłam kiedy mi to zaproponowano, ponieważ nie mam żadnej peruki, a tego typu akcesoria zawsze mi się podobały. Przy ich pomocy można natychmiastowo kompletnie się odmienić. Nie wspominając o tym, jak bardzo przyda mi się ona do stylizacji ;)... Dano mi do wyboru dwa modele typu BOB, krótszy i dłuższy. Wybrałam drugi wariant, o numerze 8H124 marki Gill. TUTAJ możecie zobaczyć jak wygląda ta peruka ze wszystkich stron. Kosztuje $15,07.
Na mnie natomiast prezentuje się następująco:
Specjalnie do zdjęcia nieco ją nastroszyłam, ponieważ w takiej wersji spodobała mi się najbardziej. Od razu zaznaczam, że nie mam porównania z innymi tego typu akcesoriami, ponieważ do tej pory miałam tylko jedną perukę, bardzo starego typu i dość marnej jakości (pamiętającą jeszcze czasy PRLu xD ).
Pozwólcie zatem, że podzielę się z Wami swoimi przemyśleniami dotyczącymi tego produktu.
Perukę dostajemy w bardzo delikatnej, tkanej na podobieństwo rajstop-kabaretek siateczce, która jak sądzę ma chronić włosy przed uszkodzeniem lub poplątaniem się. Dodatkowo całość zapakowana jest w torbę strunową.
Perukę wyprodukowała marka Gill, jednak nie byłam w stanie znaleźć żadnych informacji o tej firmie, a strona internetowa podana na kartoniku... nie istnieje.
Ponieważ perukę wykonano z syntetycznego włosia, pod żadnym pozorem nie wolno obchodzić się z nią tak, jak z naszymi własnymi naturalnymi włosami - w ten sposób błyskawicznie ją zniszczymy. Na odwrocie wizytówki producent umieścił dokładną instrukcję jak należy dbać o włoski, aby jak najdłużej nam służyły.
Bazą peruki jest koronkowa siatka, którą możecie zobaczyć na zdjęciach poniżej. Główna jej część ma kształt koła, zaś reszta aż do linii karku przypomina stelaż.
Wielkość peruki można regulować przy pomocy elastycznych paseczków umieszczonych na linii karku. Paseczki do złudzenia przypominają typowe ramiączka biustonosza i kończą się takim samym zapięciem, które należy zaczepić na odpowiednim "oczku" na karku. Oczek jest kilka, zatem same decydujemy o tym jak szeroka lub wąska ma być nasza peruka. Przy czym warto pamiętać, że zbyt ciasne zapięcie będzie powodowało jej zsuwanie się.
Było też coś, co mnie zastanowiło. Jak wspomniałam nie znam się na perukach, zatem ciężko mi oceniać, czy to feler produktu, czy też celowy zabieg, nie mniej sądzę, że warto o nim wspomnieć. Chodzi mi o fakturę włosia. Peruka w swojej centralnej "schowanej" części ma tuż przy linii koronki loczki a la gofrownica. Normalnie są one schowane pod resztą włosów, jednak zdarza się że prześwitują przez gładką powierzchnię, psując nieco ogólne wrażenie. Oto co mam na myśli:
Pomijając tę "niespodziankę", włosy są bardzo gładkie, miłe w dotyku i błyszczące (może nawet aż za bardzo błyszczące). Ja akurat wybrałam sobie kolor popielatego blondu z pasemkami, ponieważ uznałam że chłodny odcień będzie pasował do mojej karnacji. Są jednak także inne warianty kolorystyczne, jaśniejsze i ciemniejsze. Miałam sporą frajdę testując ją, nakładając na różne sposoby, wygładzając, strosząc itd. Odradzam nadmierne zarzucanie głową, ponieważ wtedy peruka z całą pewnością spadnie ;). Możecie oczywiście wspomóc się wsuwkami, by bardziej ustabilizować fryzurę.
Na zdjęciach poniżej możecie zobaczyć jak wyglądam w wersji luźniejszej oraz bardziej wygładzonej. Już teraz mogę Wam jednak powiedzieć, że zamierzam dokonać pewnych zmian w wyglądzie mojej peruki, ponieważ po nałożeniu przypomina trochę hełm. Między innymi w odniesieniu do grzywki, która jest na mój gust zbyt ciężka i prosta jak od linijki. Zdecydowanie nie jest to produkt, który byłby w stanie dać złudzenie naturalnych włosów - włosie jest na to zbyt błyszczące i już na pierwszy rzut oka wygląda na syntetyczne. Tak czy inaczej z pewnością będę ją wykorzystywała czy to do stylizacji, czy na przykład na różne przebierane imprezy :). Wyjścia z domu z nią na głowie w innych okolicznościach raczej nie zaryzykuję ;).
Trzymajcie się cieplutko! Pozdrawiam :***
Thank you, katalina-sugarspice
Check out katalina-sugarspice blog
http://katalina-sugarspice.blogspot.com/2011/09/kkcenterhk-recenzja-peruki-gill.html