W ramach współpracy otrzymałam kolejną paczuszkę od kkceterhk - znalazłam w niej cienie, w dwóch wybranych przeze mnie kolorach :
- turkusowy
- brązowy (wpadający w szarość)
Cienie przychodzą do nas zapakowane w czarne kartonowe pudełeczka, które dodatkowo chronią cień przed uszkodzeniami - np. podczas przesyłki.
Same cienie znajdują się w plastikowych pojemniczkach z przeźroczystym wieczkiem. Średnica cienia jest znacznie większa niż np. typowy Inglot czy Kobo. W opakowaniu znajduję się 4,2 g produktu (gdzie cień z Inglota tylko 2,5 g)
Konsystencja cieni różni się od cieni z Inglota czy Kobo - jest mniej pudrowa, dzięki czemu cienie nie osypują się w ogóle podczas aplikacji.
Kolor można łatwo "przełożyć" z opakowania na skórę - tu swatch na ręce (bez bazy). Jenak podczas rozcierania cień niestety znika i trzeba go dokładać.
Plusy:
- pojemność i wydajność cieni,
- brak osypywania się,
- cienie na bazie trzymają się cały dzień, nie zbierają się w załamaniu powieki, jednak po dłuższym czasie kolory zaczynają blednąć,
Minusy:
- zanikanie cienia podczas rozcierania,
- podczas testów zaobserwowałam, że niestety cienie podrażniły mi powieki - skóra stała się zaczerwieniona i przesuszona (do tego stopnia, że sterczały mi suche skórki),
Podsumowanie:
Byłam bardzo ciekawa tych cieni, między innymi dlatego, że jako wierna fanka Inglota i mała miłośniczka kilku kolorów z Kobo, nie używam praktycznie żadnych innych cieni. Niestety jednak cienie w moim odczuciu w ogóle nie są godne polecenia, chociażby ze względu na ginącą podczas rozcierania pigmentację i podrażnienia (z opresji wywabił mnie żel z rumiankiem i świetlikiem Floslek)
Ogólna ocena:
2/5
A tu przykładowy makijaż przy użyciu tych cieni (na cieniu turkusowym znajduje się cień KOBO w odcieniu 213 green pistachio, w celu ożywienia koloru)
Nauka robienia zdjęć makijażu - samej sobie niestety nie posunęła się do przodu, wszystko utrudnia ta koszmarna pogoda i brak światła :/
Thank you, malami81
Check out malami81 blog
沒有留言:
張貼留言